.. pod takim hasłem spędzaliśmy, spędzamy z resztą także spędzać będziemy następne dni, a nawet tygodnie ! Jakiś czas temu cyferki na termometrze niebezpiecznie zaczęły dążyć do granicy, w której mój organizm wyłącza tryb jakiegokolwiek funkcjonowania i racjonalnego myślenia. Dinowa granica przekroczona została już dawno, tak więc obyło się bez treningów na dworze. W grę wchodziły tylko długie "bezmyślne" spacery. Odkryliśmy, że nie tak daleko od Naszego domu jest jezioro/bagno/stawik.. jakkolwiek to nazwać.17 maja mieliśmy pokaz w przedszkolu. Dzieciaki, jak to dzieciaki bardzo zadowolone. Dino bardzo grzeczny, bezkonfliktowy - idealny. Żadnych głupich wyskoków, warczenia. Troszkę pogadałyśmy z dziewczynami o mowie ciała psa, czego pieską niewolno dawać do jedzenia, jak się zachować w stosunku do obcego psa. Ja natomiast przegrałam ze stresem i przez to Din nie mógł dać z siebie 100% podczas pokazu.. Odreagował wąchaniem i rozglądaniem się we wszystkie możliwe strony. Ja sama nie wiedziałam o co go prosić i co jeszcze umiemy.. Nie ważne ! Było bardzo fajnie, pozytywnie, kolorowo (mimo brzydkiej pogody) !
Dzisiaj temperatura w końcu spadła i byłoby cudownie gdyby nie deszcz.. No ale co ? skorzystaliśmy, począwszy od sesji catch frisbee, skończywszy treningiem agi. Kolejny raz oznajmiam wszem i wobec, że mam najcudowniejszego 8 latka na świecie ! Mieliśmy samą łapalność w siadzie i poprosiu przerobić ale okazało się że pies tak bardzo podjarał się dyskiem, że zrobiliśmy nieco więcej (oczywiście na tyle na ile pozwalało nam miejsce w przedpokoju). Pokazał jak bardzo nakręcony potrafi być i co potrafi zrobić dla tego jednego dekla ! To było coś wspaniałego, wcale nie "no daj ten dysk już" tylko raczej.. "KUR*A MUSZE MIEĆ TEN DYSK !".. Troszkę klikania - jak zawsze śmiechu wiele xd Wrzucanie zakrętki do miski okazało się zbyt banalne, więc Din uparcie memlając zakrętkę w pysku wchodził do miski cały :DD
Obieganie słupków również super, wysyłamy z coraz dalszej odległości. Na wakacje wynajmiemy z całą drużyną torek agi i pobiegamy pierwszy raz na prawdziwych hopkach ;) Na razie jeszcze piesa nie przeciążam, bo parę kilogramów dalej Nam przeszkadza ;)
Kto z Was będzie w sobotę na DCDC ? :D My już nie możemy się doczekać. Bilety kupione, wszystko dopięte na ostatni guzik. Do zobaczenia ! :)
Ja niestety nie będę :/ Gratuluję występu w przedszkolu :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiamy :)
- http://codziennebeagle.blogspot.com/
Ja się nie pojawię na DCDC chociaż bardzo sobie obiecałam że będę. No trudno, na finałach będę na pewno! :D
OdpowiedzUsuńCieszę się że już nie ma takich upałów, bo my przy takiej pogodzie też nie funkcjonujemy :P.
Chciałam napisać coś w stylu "gratulacje jesteście super" Ale tak sięgając głębiej i patrząc na wasze początki i a to jak bałam się Dina. A teraz gdzie sam przyłazi się łasić SZARPIE SIĘ ! i ogólnie jest napalony na prace. to wielki szacun ! Ja bym nie potrafiła i zapewne się poddała. A ty to jesteś twarda sztuka :D
OdpowiedzUsuń"Bo na tym pieskim świecie to się bardzo liczy, by iść na sześciu łapach i na jednej smyczy." Jak to ujął Marek Majewski :)
UsuńGratuluję udanego pokazu i ogólnie postępów z Dinem :). Wiem jak ciężko jest się zmobilizować i wypracować motywacje u mało zmotywowanego psa.
OdpowiedzUsuńGratuluję udanego pokazu! :)
OdpowiedzUsuńMój blog: klik!
Pozdrawiamy A&P
pogoda ostatnio jakaś taka zwariowana... u nas z początku była powódź,potem nieubłagalne upały niczym latem,a teraz szaro,buro i ponuro. ;o fajnie że tak wam się układa !
OdpowiedzUsuńchciałabym być w sobote ale niestety kilometry... okropne kilometry.
pozdrawiamy
Ola i Baddy !
Pogoda ciągle inna, co u mnie kończy się niesamowicie silnym bólem głowy. Idzie zwariować.
OdpowiedzUsuńPokaz w przedszkolu to świetna sprawa! Głowa do góry, stres przejdzie z czasem, a Ty przyczyniasz się do poprawienia edukacji o behawiorze zwierząt. Rewelacja!
Gratulacje.:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiamy!
Ładna focia:)