BURZA ! Za oknem grzmi.. i to jak ! Aż szyby drżą. Mówię Wam, takiej burzy jak żyję nie widziałam, a jednak przez te 16 lat co nie co było mi dane zobaczyć.. No ale nic. Notkę napisać trzeba i żadna burza Nam nie straszna.
Tylko co tu dużo pisać.. strasznie się obijaliśmy przez ten miesiąc. Pierwsze 2 tyg poszły na motywacje i przywołanie, z którym jest o niebo lepiej ! Potem wyjechałam i wróciłam wczoraj. Oczywistym jest, że życie nie jest takie kolorowe jak je malują.. Dinowe znów wygląda niczym czołg. Jutro pójdę do weta na wagę i straty ocenimy. Ciekawe ile przybrał na wadze przez te półtora tygodnia. Wczoraj, tak na dobra powitanie, wzięłam młodego od razu po przyjeździe na rower. Widać było, że pieso nie wybiegany. Dzisiaj natomiast wykorzystaliśmy to, że rano nie padało i poszliśmy na pole. Dino ostatnio pokochał kałuże i nie ominie ani jednej.
5 sierpnia jedziemy do Wrocka na grupowy spacerek, już nie możemy się doczekać :))
Jakieś krótkie to podsumowanie.. Wyjazd do Sopotu nie wypalił, Warszawskie finały DCDC też prawdopodobnie nie wypalą. No cóż, będzie za to jezioro na kilka dni, pierwsze prawdziwe agilitki i dużo spacerków, które jednak psu sprawiają największą radość ! :)
U was burza a u nas słonecznie dzisiaj było, i straszni duszno i gorąco.
OdpowiedzUsuńPsu było gorąco, ciągle polewałam go wodą, czy to okłady z ręczników na głowę.
A pomimo tego nie potrafił sobie legnąć w cieniu i odpoczywać tylko non stop z dupką
gdzieś się pchał. Udanego spotkania we Wrocku! :)
Pozdrawiamy Wiktoria&Fado
Gratuluję postępów!
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki za ponowny powrót do formy Dino ;)
U nas jakieś 2 tygodnie temu była straszna burza.
Mój Beny nigdy nie zwracał na nią uwagi i zawsze spał, lub się bawił zabawkami.
Niestety tym razem podczas ostrej burzy wystraszył się nie na żarty.
Nie chciał jeść smakołyków, ani się bawić, tylko chował się za mną.
Nie dziwię się mu, sama się przestraszyłam.
Teraz podczas nawet lekkiej burzy widać zaniepokojenie na jego pysku, lecz jakoś z tym walczymy ;)
Pozdrawiamy!
Taka fest burza była u nas, hmm, moze tydzien temu i w tym czasie piorun uderzyl w transformator, ale bylo bum! Zyczymy ppwrotu do formy! ;)
OdpowiedzUsuńU nas też co chwile są burze i to kilka razy dziennie... Miło czytać o Waszych postępach oby tak dalej :)
OdpowiedzUsuńostatniego czasu dosyć często narzekam na 'wakacyjną' pogodę... u nas jest kompletnie tragicznie.ulewy i to straszne,dodatkowo burze - jeżeli jest gorąco to tylko przez kilka godzin.mam nadzieje że to wszystko minię bo jest na prawdę fatalnie.
OdpowiedzUsuńpozdrawiamy
Ola i Baddy !
Spacery i odpoczynek nad jeziorem to chyba najlepszą radość dla psa:-)
OdpowiedzUsuńU nas burza to tragedia :P. Kermit się tak bardzo nie boi, ale Sonia wpada w panikę, zieje, wyłupia oczy i chodzi za kimś (zazwyczaj za mną) po całym domu.
OdpowiedzUsuńPowodzenia w odrabianiu strat i ponownym odchudzaniu Dina.
Ty juz wrocilas.. Ja nadal na wakacjach, bardzo tesknie za Nandem :( został jeszcze tydzień do mojego powrotu..
OdpowiedzUsuńW Polsce przez ten czas, kiedy bylam, pogoda była okropna.. Kilka godzin ladnie a potem padalo resztę dnia.. Może teraz sie poprawi.. :)
Życzę udanego psiego spaceru i pozdrawiam :)
nandoon.blogspot.com
U nas jeden dzień burza, a drugiego taki ukrop, że nie da się wyjść z domu ;-;
OdpowiedzUsuńhttp://pusia-moj-kochany-psiak.blogspot.com/