fot. Klaudia Prabucka |
Tak na dzień dobry, zjedzony koszyk wiklinowy. W wieku jakiś 3 miesięcy zabił posłanie, a właściwie dwa. Jak każdy dzieciak chciał się bawić "srajtaśmą". Potem przyszedł etap dorastania. [+18] Kilka pluszaków straciło cnotę.. Szpan na hajs również miał miejsce.. (czyli nie tylko kury składają złote jajka 8-) ). Drewniane szczeble pod łóżkiem były zjedzone w 90%, a sam materac też nie wyglądał urodziwie. Kiedy układ fizjologiczny za późno da mu znać drętwieje, kładzie się na ziemi i trzyma tak długo aż ktoś go w takiej pozycji nie wyniesie na dwór.
Taaaak. On zdecydowanie nie jest zwykły. Aż dziwne, że ten pies jeszcze żyje. Kiedyś przetrawił kawałek plastikowego koszyka i kilka reklamówek które sobie spokojnie w nim mieszkały.. (i ja się dziwię, że jego żołądek nam płata figle od czasu do czasu - GŁUUUUPIA )Mam wrażenie, że nasze dzieciństwo wyglądało podobnie jak w tym filmie z Owen`em Wilson`em - Marley i Ja. Mam swojego Marleya - ALE CZAD.
To nigdy nie był zwyczajny pies. Życiowy fuksiarz. Wyleciał z ogrodu, wpadł na jezdnię.. Przejechały po Nim trzy auta, a ten szczęściarz skończył tylko z pogruchotana łapą. Hazardzista z niego żaden - no ale nie można mieć wszystkiego..
Mówią: Jaki Pan taki Pies. Prawda. Bez farta w życiu nie znalazłabym najlepszego kumpla. (i Pana mroku <3)
Hahah Dino to mistrz :p i zapomniałam opisać o układaniu podłogi ;p
OdpowiedzUsuńO nie no rzeczywiście xd
UsuńTo z tymi 3 samochodami WOW. On musi być nieśmiertelny :D
OdpowiedzUsuńMój biszkopt wpieprzał plastikowe zakrętki z butelek, skarpetki, czy linki.
No i trochę reklamówki, a żołądek nic nie szwankuje ;p
Pozdrawiamy Wiktoria&Fado
Zapraszamy do nas: http://fado-labrador-retriever-biszkoptowy.blogspot.com/
Każdy jest inny i wyjątkowy na swój sposób, grunt ti dostrzec o pokochać różnorodność
OdpowiedzUsuńNiezły jest :D. Chociaż ja też kilka razy zastanawiałam się, jakim cudem nic nie było mojemu po połknięciu reklamówki czy skarpetek :D.
OdpowiedzUsuńBaddy za czasu gdy był szczeniakiem nie mógł zostać sam w domu ok. 15min. roznosiło go i wszystko niszczył: całą kanapę, wywalał kwiatki z doniczek,'wynosił' śmieci,zjadł fotel i wiele, wiele innych. Gdy przyjechał z hodowli do domu w drugi dzień pobytu u nas pod moją nieuwagę zaczął pić płyn do mycia podłogi, zjadł kulki do czyszczenia butów, czego on nie zrobił? Jakże fajnie tak powspominać.
OdpowiedzUsuńPozdrawiamy
Ola i Baddy
O matko, jaki mistrz xD
OdpowiedzUsuńhttp://pusia-moj-kochany-psiak.blogspot.com/
Dino to urodzony mistrz :D
OdpowiedzUsuńZapraszam do nas http://jessie-zafira.blogspot.com