piątek, 10 października 2014

Dajemy okejke !


Z psem na kolanach, kubkiem gorącej kawy na biurku i słuchawkami w uszach stwierdziłam, że pora coś tu nabazgrolić. Nie będę wymyślać historii jak to nagle wyjrzawszy przez okno zobaczyłam spadającą gwiazdę, sugerującą swych gwiaździstym uśmiechem że pora napisać coś kreatywnego na blogu.. nie, nie..Szczerze powiedziawszy nie mam kompletnie żadnej weny, żadnego pomysłu na tą notkę.
W sporcie albo coś mówimy i to robimy albo sami siebie okłamujemy. Ustalamy perfekcyjnie ułożony plan treningów, mamy pomysł na siebie i na to co będziemy robić przez najbliższy czas. Z góry możemy założyć ile przez ten określony czas zrobimy i w jakim staniemy punkcie po zakończeniu planu treningowego. Wystarczy jeden krok w tył by cała ta perfekcyjnie zbudowana piramida zburzyła się. Nie mówię tu tylko i wyłącznie o trenowaniu sportów kynologicznych. Jakiś czas temu położyłam sama sobie poprzeczkę, którą zamierzam przeskoczyć. Z dnia na dzień widzę postępy, z każdym treningiem widzę że moja praca nie idzie na marne. To samo jeśli chodzi o Dina, kiedy trzymam jasny ustalony plan wszystko idzie, może nie tyle co łatwiej, ale sprawniej ! Systematyczność to podstawa. Łatwiej jest zmotywować się do czegoś co staje się codziennym rytuałem. Zauważyłam, że to nie mojemu psu motywacja była głownie potrzebna tylko mi. Mam więcej pomysłów, żeby te treningi urozmaicić, żeby zrobić ze zwykłych treningów obi na prawdę fajną zabawę. Wplatanie sztuczek w ćwiczenia polegające na skupieniu i dokładności, to jak wplatanie tańca w ciężkie ćwiczenia fizyczne.
Równowaga jest fajna. Motywacja na poziomie 120% pies wychodzi z siebie a tu nagle Pańcia robi z psa debila i zostawia w leżeniu, z odłożonymi nagrodami ! To jest hardcore ! Dino aż trzęsawki z podjarania dostaje, a ja mam ubaw po pachy bo Dinowe miny w takich momentach mówią wszystko :D Nie bójmy się łączyć sportów, biegajmy hopki i nagle każmy psu dostawić. Można stworzyć na prawdę fajne łańcuchy zachowań po przez takie coś.
A na dobre zakończenie powiem krótko - uwielbiam liceum mam x tys razy więcej czasu dla psa. Mogę szyć i szyje, a co za tym idzie Dinowe dostało futrzałkowy szarpak, który chyba my się spodobał .. ;>



4 komentarze:

  1. O tak, systematyczność to podstawa :).
    Zgadzam się z tym, liceum jest o wiele lepsze od gimnazjum chociaż to pewnie też zależy od szkoły. Ja w liceum nigdy nie narzekałam na brak czasu na spacery tak jak teraz na studiach :D.
    Chyba zrobię takie szarpaki, tylko nie wiem jeszcze w którym miejscu zszyć rączkę :P.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja straciłam motywacje przez wrześniowy wyjazd.. strasznie się rozleniwiłam ;c

    OdpowiedzUsuń
  3. Ją też sie rozleniwilam. Ją za to w technikum mam bardzo dużo nauki i o wiele mniej czasu dlatego nie mam systemacznosci z psem. Teraz próbuje sobie wszystko poukladac i wziąć się za siebie i robić tak żebym miała więcej czasu dla psa

    OdpowiedzUsuń