Przez nasz dom przewija się wiele psów. Małe, duże, szczeniaki ciągle chcące się bawić i seniorzy, chcący mieć czas dla siebie. Często są to psy znajomych, którzy zabierają je idąc do mnie na kawę, jednak od niecałego roku tych psów przez Nasz, mój i Dina, dom przewija się coraz więcej. Od maja 2014 roku prowadzę domowy hotel dla zwierząt, głównie psów.
Zainteresowanie w naszym małym miasteczku jest duże, aczkolwiek liczba dzwoniących i zdecydowanych osób mała. Ludzie nie są chętni płacić za coś takiego jak pilnowanie psa. Dużo z tych osób żyje przekonaniem, że taka usługa jest śmieszna. Powierzający mi psy natomiast mają zdanie odmienne. Cieszą się że jest miejsce, w którym swojego psa mogą zostawić podczas wyjazdu i nie mieć wyrzutów sumienia że jest to zimny kojec. Ludzie którzy mnie znają wiedzą jak bardzo psy kocham i, że o każdego swojego "hotelowicza" troszczę się jak o swojego psa. No własnie, mój pies. W końcu o tym ma być ta notka. Osoby, które Dina widziały i miały z nim możliwość spędzenie jakiegoś tam czasu wiedzą, że na pewno nie jest to pies idealny. Swoje za uszami ma. Długo zmagałam się z jego agresją i do ludzi, i do psów. Teraz natomiast jestem święcie przekonana, że umiem przewidzieć zachowanie mojego psa w stosunku do konkretnego innego czworonoga. Z ludźmi jest bardzo różnie Din nie lubi skrajnych emocji. Kiedy człowiek jest spokojny to on także jest spokojny. Gdy ktoś go nie zaczepia i żyje sobie nie zwracając na niego uwagi to on również żyje nie zwracając na obcą osobę uwagi.
Dino zaakceptuje każdego psa, który nie będzie agresywny w stosunku do niego (no dobra czarnych labów nigdy nie zaakceptuje ale to inna historia). Nie lubi się bawić i najlepiej czuje się w towarzystwie psa, który na tą zabawę również nie nalega. Jednakże, gdybym miała przyjmować psy pod takim warunkiem to raczej nic by z tego nie wyszło :) Psy poznają się na terenie neutralnym np. w parku. Jeśli inny pies jest nachalny Dino się wycofuje i daje znać że nie ma ochoty na zabawę. Ja podczas tego spotkania omawiam szczegóły z właścicielami, daje im regulamin do zapoznania się. Zawsze zaznaczam, że wolę po pieska do domu podejść sama gdyż mogę go zmęczyć przed wejściem do domu no i lepiej poznać, aczkolwiek rozumiem to że niektórzy ludzie chcą zobaczyć warunki w jakich będzie ich pies. Psa wprowadzam do domu zazwyczaj gdy Dino już w nim jest. Nie ma z tym kompletnie żadnego problemu, Din zazwyczaj wyjdzie na korytarz powąchać i przywitać się z nowym pieskiem potem wpuści go do domu :) Psy które są młode przeważnie tryskają energią i są bardzo podekscytowane tym co się dzieje. Wole wtedy rozdzielić psy w pokojach i dać nowemu troszkę czasu do oswojenia się z sytuacja i wyciszenia się. Po kilku godzinach jest spokój psy chodzą razem po mieszkaniu i nie ma problemu ew. czasem potrzebna jest jakaś korekta któregoś z psów ale raczej rzadko zdarzają się spiny między nimi.
Jak hotelik wpłynął na Dina? Pozytywnie. Bardzo pozytywnie, ponieważ dużo lepiej dogaduje się z psami. Przyzwyczaja się do obecności drugiego psa w domu, co jest dla mnie bardzo ważne ponieważ nie za tak długo drugi pies może pojawić się na stałe. Jest bardziej karny i poukładany. Nie rzuca się bezmyślnie na karmę tylko czeka na potwierdzenie że stojąca na podłodze miska to na pewno jego miska a nie drugiego psa. Dla mnie jest to super sposób na zdobywanie doświadczenia w pracy z psami. Przeważnie psy, które do mnie przychodzą mają braki w socjalizacji albo po prostu zwyczajnie są rozpieszczone i pozwalają sobie na zbyt wiele (jak np. seter nie tak dawno temu który namiętnie kradł każde jedzenie w zasięgu jego wzroku :)) ).
Super Ci to wychodzi :)
OdpowiedzUsuńLudzie powinni dopłacać za ogarnięcie ich i nauczenie jeszcze podstawowych sztuczek ;p
To świetna sprawa! Chciałabym, żeby u nas w mieście była taka osoba, ale są tylko duże hotele do których raczej nie oddałabym psa.
OdpowiedzUsuńO tym myślałam tworząc taki coś. U nas w Żarach jest mozliwość zostawianie psa w schronisku na hotelu.. Bedac wolontariuszkom widziałam jak te psy tęsknią, odmawiają jedzenia.. Wystarczy kocyk w ciepłym mieszkanku, kanapowcą kawałek miejsca na łóżku i jest zupełnie co innego :D
UsuńGenialny pomysł :D Ja akurat podróżuje z Abi, ale gdybym była w krytycznej sytuacji i musiała ją zostawić na kilka dni to wybrałabym właśnie taki domowy hotel. Wielkie przedsięwzięcia z kilkudziesięcioma psami zamkniętymi w boksach totalnie do mnie nie przemawiają :/
OdpowiedzUsuń