Ci, którzy wiedzieli, że planuję malinkę, wiedzą dobrze że Dyniek będzie najwięcej kroczków robiła po obidjensowym ringu. Po tych 4 tygodniach mogę śmiało powiedzieć, że jest genialna i pasuje mi pod każdym względem.
Szybko się uczy, potrafi skupić się na pracy nie ma problemu z rozproszeniami. Kiedy pada hasło "zaczynamy" młoda nastawia uszka i nic po za mną dla niej nie istnieje. Jest niezależna, jednocześnie będąc bardzo zależną ode mnie. Nie lubi kiedy znikam jej z oczu, przez co mamy jeszcze drobne problemy z klatkowaniem ale jest o niebo lepiej od tego co było na początku. Na spacerach sama naturalnie się pilnuje, ma (nie chwaląc się :D ) zajebiste przywołanie. Uwielbia aportować. Trzyma naturalnie kontakt, słucha (co jest fajną odmianę po Dinie który bardziej reagował na mowę ciała), filtruje informacje i wyciąga wnioski. Jest odważna i pewna siebie co jest dla mnie ogromnie ważne, czasem wręcz za bardzo wierzy w swoje możliwości i umiejętności :D jest straszną panikarą i genialną aktorkę.. Miałyśmy już sytuację, kiedy potknęła się, źle stanęła i nagle rozległ się przeokropny pisk..Jakby co najmniej łapka miała odpaść. Oczywiście dziewczynek wepchał się na rączki. Pojechałyśmy do weterynarza, w poczekalni był piesek i w tym momencie łapka jakby ozdrowiała, ożyła, w każdym bądź razie na pewno nie bolała xD ale to nie wszystko, bo po obmacaniu łapeczki, wyjściu z gabinetu młoda chciała na rączki. Ja nie wzruszona jej zachowaniem dalej rozmawiałam z weterynarzem.. a po wyjściu na dwór co? Łapka w górze i na rączki.. Tylko, że ten no... to nie była ta łapka :P Mała manipulantka z tej mojej malineczki. Rzecz jasna obie łapki żyją i mają się dobrze.
Daenerys jest mega żarłokiem.. zje wszystko co się jej da pod pysk. Nie ma dla niej rzeczy nie jadalnych, nie smacznych. Uwielbia pracować na żarcie i zrobi za nie wszystko. Równie wielka miłością obdarzyła piłeczki, jedną piłeczkę - tenisową :) W tym momencie bez problemu przechodzi z zabawki na żarcie i odwrotnie, pracuje na nagrodę odłożoną, zostaje w pozycji.. Teraz pracujemy nad poskromieniem dzikich emocji, które każą głupeczce drzeć japkę przy ćwiczeniach które najbardziej lubi. :)
Jest odporna na strzały, wybuchy, grzmoty, huki, śmiechy, krzyki, piski, szczeki.. W niedzielę 5 czerwca byłyśmy na festynie z okazji dnia dziecka. Młoda wzięła przykład ze starszego brata i zasnęła koło niego w namiocie :)
Jest moim idealnym pieskiem. Nie ważne jest to ile osiągniemy, bo prawdziwym osiągnięciem jest ona, jej obecność w moim życiu. Dzięki temu psu, pewna część mnie odżyła, po tym jak Dinuś przeszedł na zasłużoną emeryturkę :)
Zapowiada się świetna malina <3. Super,że idziecie w stronę obi. Tak sobie myślę, że przy tej rasie łatwiej jest w takich sportach, jeśli chodzi o współpracę z psem na odpowiednim poziomie emocji. Będę Was śledzić i mam nadzieję, że będziesz pisać jak najczęściej! Strasznie mało ludzi pisze o szczeniakach, wychowaniu. Nie wiem z czego to wynika, może naprawdę maluch pochłania cały czas :D.
OdpowiedzUsuńA jak radzisz sobie z ogarnięciem dwójki jednocześnie? Zostawiasz czasami Dina w domu żeby skupić się w 100% na takich sprawach jak przywołanie itp.?
Tak, Dino z powodu lęku separacyjnego jeździ codziennie do babci i odbieram go po 16 także po szkole mam pare godzinek, żeby wziąć młodą porobić coś konkretnego, skupić się całkowicie na niej. Z ogarnięciem dwójki jest o tyle ciężko, że są sytuacje gdzie coś się wydarzy znaczącego, młoda się czegoś wystraszy itp. i wtedy wolałabym mieć jedną rękę więcej. Dino jak to Dino nic mu nie straszne i jak czołg ciągnie do przodu(ma to swoje plusy, uczy młodą żeby takie sytuacje miała w poważaniu). W domu jest luz, Dino pare razy młodą skorygował - tyle. Hmm szczerze powiedziawszy odnośnie tej rasy łatwiejszej pod coś konkretnego na razie nie chce się wypowiadać. Niech młoda podrośnie wtedy z perspektywy czasu napiszę pare słów o tym, swoją drogą dobry pomysł na notkę ;)
UsuńPrzede wszystkim mała ma cudowne imię! :D
OdpowiedzUsuńOstatnimi czasy zaczęły mnie interesować maliny, wiec ciekawa jestem co z niej wyrośnie :D
Powodzenia życzę i będę Was śledzic na bieżąco :D
Zapowiada się na fajnego psiaka :D. Kiba jak była w jej wieku też kombinowała jak mogła, żebym tylko ją wzięła na rączki, czasami po przejściu kilku metrów udawała, że jest taaaaaka zmęczona i podskakiwała mi pod nogami równocześnie szturchając nochalem, co znaczyło tylko jedno. A teraz jej się całkowicie odmieniło i nie lubi być podnoszona :P.
OdpowiedzUsuń