czwartek, 13 lipca 2017

Bozita Robur, czyli co jedzą spaniele..


Dino - pies, który w swoich życiu zjadł tonę reklamówek, połowę drewnianego łóżka i co najmniej jedną komórkę. Pies z odwiecznymi problemami gastrycznymi karmiony od jedenastu lat gotowanym chudym mięsem. Dotychczasowe kilkukrotne próby przestawienia Dina na suche żarełko kończyło się wielodniową biegunką, rozstrojami żołądka i w efekcie częstymi wizytami u weterynarza. Wiele karm zawiodło, wiele pogorszyło sprawę, a ja z worka na worek traciłam nadzieję że coś się z tym uda zrobić. Trafialiśmy na karmy lepsze i gorsze, jedne były ok inne totalnie poległy i nie dawały rady. Nigdy nie było tego czegoś co spełniałoby większość postawionych przeze mnie kryteriów. Dino dodatkowo ma ogromną tendencję do tycia i mało jest rzeczy które mogą go nasycić a jednocześnie dbać o jego sylwetkę.

Dwa miesiące temu przeprowadziliśmy się. Pracuję większość dnia, pozostałą jego część chce w pełni przeznaczyć na spacery i treningi z moimi psami. To zmotywowało mnie do podjęcia jeszcze jednej próby zmiany jadłospisu Dina.
Zgłosiłam się na ochotnika do testowania karmy z linii Robur firmy Bozita. Nigdy nie miałam styczności z bozitą, a sama karma wydaję się być godna zainteresowania. Pomyślałam że to dobra okazja i czas na to żeby spróbować i sprawdzić czy chrupki faktycznie są takiej jakości jaką opisuje producent (a kto lepiej to sprawdzi od wrażliwego brzuszka Dizia?). Dostaliśmy 12,5 kg worek bez zbożowej karmy dla delikatnych przewodów pokarmowych z kurczakiem i reniferem :) Pierwsze wrażenie - super. Karma ma dość duże chrupki - w naszym przypadku to spora zaleta. Dino wciąga jedzenia jak odkurzacz, jeśli kawałki będą małe to według niego nie trzeba ich gryźć tylko należy je wręcz łykać w całości co nie kończy się dla staruszka dobrze. Po drugie jest aromatyczna ale nie śmierdzi! Mam w mieszkaniu trzy psy, każdy je inną karmę a wszystkie worki stoją w kuchni. Nie ukrywam że niektóre z poznanych przeze mnie karm na dłuższą metę były nie do wytrzymania właśnie z powodu tego intensywnego zapachu, który (wierzcie mi na słowo) nie miał w sobie nic apetycznego. Dodatkowym plusem worków bozity jest suwak do zamykania. Niby mało istotny szczegół ale dla mnie ten mały zamek to wielkie ułatwienie. Karma nie wietrzeje tak szybko a wszystkie zapachy zostają w worku.
Wróćmy natomiast do najważniejszego, czyli do tego jak karma bezpośrednio wpływa na Dina. Wielkie zaskoczenie. Dino właśnie kończy worek. Obyło się bez biegunek, wymiotów, gazów, a kupy są małe i twarde. Karma rzeczywiście jest idealnie dostosowana dla psów wrażliwych. Spaniel dostaje zaleconą porcję z opakowania, czyli jakieś 190g, schudł do wagi dla niego idealnej. Dzienną dawkę dostaje w dwóch porcjach; rano i późnym popołudniem, czuje się nasycony i nie prosi o dodatkowe jedzenia co zdarzało się wcześniej bardzo często :) Gorąco polecamy i zachęcamy szczególnie właścicieli psów o tak wrażliwych brzucholach jak Dina do zapoznania się z ofertą bozity i wypróbowania tej konkretnej karmy. Ja jestem szczęśliwa, że miałam okazję testowania i podawania jej swojemu psu, a to wszystko dzięki TOPforDOG! Bo to w ramach ich plebiscytu mieliśmy taką szansę :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz